wtorek, 7 sierpnia 2012

Tenisówki DIY

Tenisówek o takim kształcie szukałam już od dłuższego czasu i wreszcie dorwałam je w Carrefourze za całe 7.90 zł. Żeby je ozdobić użyłam flamastrów do tkanin (których koszt wynosi ok. 20zł ). W dzisiejszy poście pokaże wam jak niewielkim kosztem możemy odświeżyć lub dodać odrobiny oryginalności swoim butom.


Żeby wykonać takie tenisówki potrzebujemy:
- Białych tenisówek
- Flamastrów do tkanin
- Ołówka i może się przydać gumka

(Na jednym bucie widnieje już szkic wzoru)

1. Pierwsze co robimy to rysujemy szkic ołówkiem na butach ( ja postawiłam na aztecki wzór, ale to wszystko zależy od was)


2. Następnie kolorujemy wzór flamastrami, najpierw kontur potem wypełniamy środek.




3. Tenisówki są gotowe (czas wykonania to ok. 1,5 h) miłego tworzenia :)


piątek, 13 lipca 2012

very funny...

Dziś jest piękny dzień by dodać nowego posta, piątki 13 jak dla mnie nigdy nie są pechowe. W ten piątek mój blog zostaje reanimowany i wraca do świata żywych - dobra koniec tej służbówki tym razem nie będzie żadnych przeprosin :)  Wieki temu obiecałam wam że kiedyś pokaże wam moją koszulę z kołnierzykiem w ćwieki w jakiejś stylizacji, dziś będzie o niej i nowym świeżutkim łupie z second handu, mianowicie spodnie z podwyższonym stanem - ślicznotki.


Ps. Jeśli macie jakieś pomysły albo propozycje jak mogę jeszcze połączyć spodnie z podwyższonym stanem   - jestem otwarta na wasze propozycje :) 











Koszula- DIY 
spodnie- sh
torba- bershka
słuchawki- bershka

poniedziałek, 28 maja 2012

DIY: spodnie Ombre

W zeszłym tygodniu postanowiłam zrobić swoje własne spodnie ombre. Wiele blogerek pokazywało jak je wykonać, ja poszłam w ich ślady i postanowiłam nie wydawać 200zł na spodnie modne jeden może dwa sezony :) enjoy :

1. Przede wszystkim potrzebujemy:



  • spodnie- stare jeansy których nie będzie szkoda jak by coś nie wyszło najlepiej z sh,
  • wybielacz (ja używałam ACE), 
  • spryskiwacz (może być stary po płynie do mycia okien)
  • jakaś folia, może być duży worek na śmieci 
  • obowiązkowo gumowe rękawiczki (ponieważ jest to substancja chemiczna)
2. Przelewamy wybielacz do butelki ze spryskiwaczem (Nie dolewamy wody) koniecznie zakładamy do tej czynności rękawiczki gumowe. Następnie rozkładamy spodnie na foli. Całość najlepiej robić na dworze albo w jakimś mało uczęszczanym miejscu, ponieważ wybielacz ma dość intensywny, dla niektórych nie przyjemny zapach. Psikamy nasze spodnie od góry do doły tak by były całe mokre z jednej i drugiej strony, do wysokości do której chcemy by były białe.


3. Następnie wieszamy spodnie do wyschnięcia, też najlepiej na dworze.


4. Następnie gdy już spodnie wyschną albo będą tylko lekko wilgotne, płuczemy dokładnie pod strumieniem ciepłej wody i dokładnie wyciskamy. Następnie pierzemy w pralce by pozbyć się reszty wybielacza.


5. Mój efekt końcowy wygląda tak (ja do tylnej kieszonki przyczepiłam jeszcze ćwiki):





Chciała bym podzielić się z wami moimi uwagami co do dzisiejszego DIY:
  • Jeśli już bierzemy do tego stare rurki, to dobrze by były lekko luźniejsze nie takie co po praniu wciągamy na siłę, bo nogi nie chcą nam się zmieścić. Mówię o tym bo ja wzięłam takie właśnie spodnie, i przy wykręcaniu po bokach powstały takie mały dziurki - fajnie to wygląda ale jak już wyschły, chciałam je przymierzyć i rozeszły mi się :c będę musiała je przerobić na krótkie spodenki. 
  • Niech wam nie przyjedzie do głowy dolewanie wody do wybielacza by go rozcieńczyć, bo nie wyjdzie wam taki efekt.
Gdybyście mieli jakieś pytania z chęcią odpowiem na nie pod postem :)

czwartek, 26 kwietnia 2012

mix inspiracje












Chodzi po mojej głowie pewien głupi pomysł, by ściąć swoje długie włosy i zamienić je na taką fryzurkę jak ma ta dziewczynka. Ale na razie ten pomysł we mnie się tli. Wybieram się do fryzjera w poniedziałek (a przynajmniej taki mam zamiar bo nie wiem czy nie stchórzę) by podciąć końcówki, trochę mam pietra bo od 6 klasy podstawówki nie pojawiłam się w salonie. Po tym jak fryzjerka fatalnie mnie ścięła na bal szóstych klas mam niezłą traumę nie mówiąc o tym ze usunęłam z dysku wszystkie zdjęcia z balu.


poniedziałek, 23 kwietnia 2012

I na mnie przyszła pora...

Koszula w pudrowym różu, naszyjnik "Kabanosy" i dziurawe jeansy na tyłku oraz sterta książek do okola. Krótko mówiąc i na mnie przyszedł czas - egzamin gimnazjalny już jutro będę musiała się z nim zmierzyć może to dziwne ale się nie stresuje, nie mam żadnych motyli w brzuchu a moje myśli są wszędzie tylko nie przy powtórce do egzaminu :) Może to wynika z braku zdecydowania co do dalszej drogi w życiu.








Koszula- Zara
spodnie- sh
naszyjnik- rękodzieło